W Berlinie poznałam kilkoro studentów z Polski. Od razu się z nimi zaprzyjaźniłam. Pamiętam, jak do nich zagadałam. Po angielsku. Powiedziałam, że mam polską krew. Zaprosili mnie do swego towarzystwa. Później śpiewaliśmy wspólnie różne piosenki po polsku. Kiedyś się tych piosenek uczyłam, bardzo je lubię. Poszliśmy do jakiejś kawiarni. Nie była miejsc, więc to wyszliśmy na dwór. Chłopaki cały czas żartowali, dziewczyny się śmiały. Mieliśmy sporo współnego. Przyjemnie się czułam w tym towarzystwie. Przez cały wieczór spacerowaliśmy, robiliśmy zdjęcia, gadaliśmy. Nauczyłam się mówić „jeszcze raz” oraz „miechawiczki”.
Jedna z
koleżanek miała na imię Ola. Była najbardziej życzliwa, i zaprosiła mnie do swojego domu.
- Jak
przyjedziesz do Polski, zapraszam do mnie, będziesz u mnie mieszkała. Mam pokój
dla gości. Możesz przyjechać na konferencję albo na kurs językowy.
Byłam ogromnie wzruszona. Czułam się tak, jakbym znalazła krewnych. Tego dnia postanowiłam koniecznie pojechać do Polski na dłuższy okres czasu.
Byłam ogromnie wzruszona. Czułam się tak, jakbym znalazła krewnych. Tego dnia postanowiłam koniecznie pojechać do Polski na dłuższy okres czasu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz