„W dniu, w którym zaniechasz
podróży, dotrzesz do celu.” (Japońskie zrzeczenie).
Mama mnie
wychowała dość patriotycznie. Nie chodzi wcale o kraj, w którym się urodziłam.
Ona mi natomiast dużo mówiła o Polsce. Mama była zachwycona polską kulturą,
ponieważ ten kraj był dla niej objęty tajemnicą. Będąc małą dziewczynką, moja
mama często słyszała, o czym dorośli rozmawiali szeptem. To znaczy, jej ojciec,
Anatol, i wujek Józef. Głośno o tym nie mówili nigdy. Ale jak byli sami i
myśleli, że nikt ich nie podsłuchuje, wspominali ciągle o tym, co ich z Polską
łączy. Jakieś spalone dokumenty… Jakieś polskie słówka, które słyszeli pewnie
od swojej mamy. Z kolej moja mama się tego nasłuchała od nich.
Bardzo chciałam
wybrać się do Polski, zobaczyć, co to jest za kraj. Bałam się, że nie dostanę
wizy. Mama mówiła, że ciężko jest dostać wizę. Pewnego lata postanowiłam odwiedzić
Polskę jako turystka. Namówiłam rodziców na wycieczkę. Powiedziałam po prostu:
„Mamo, musimy w końcu wybrać się razem do Polski.” Mama się bardzo ucieszyła.
Tata nie miał jak się nie zgodzić. Ale nie wszystko zależało od nas… Podróż obejmowała
różne kraje, Polska jednak nie byłą wyznaczona na naszej turystycznej trasie.
Szkoda mi było, bo chciałam właśnie do Polski. Idziemy z rodzicami do agencji
turystycznej, i tu nagle się okazuje, że ostatnim miastem naszej trasy jest
Kraków. Bardzo się ucieszyłam. Do dziś, jak mnie ktoś zapyta, mówię, że
najbardziej mi w tej całej podroży spodobał się Kraków. Spełniło się marzenie dowiedzieć
Polskę. Pamiętam, jak się czułam turystką z obcego kraju. Miałam wrażenie, że
nikt na mnie nie patrzy, nikt mnie nie obserwuje. A ja patrzyłam na piękne
zachodnio-słowiańskie rysy, włosy o kolorze słomy czy miodu, i niebo, takie,
jak te oczy… Wielu ludzi, w każdym chciałam widzieć krewnych, z którymi los
mnie rozłączył. Chciałam być swoja. Chciałam rozmawiać z ludźmi. Chociażby po
angielsku. Nie mówiłam wtedy po polsku. Wydawało mnie się, że wszystko
rozumiem. Razem z mamą obserwowałyśmy ludzi, próbując zrozumieć, o co chodzi.
Zdawało nam się, że wszystko rozumiemy.
Pamiętam, jak
po raz pierwszy wchodziliśmy do CH Galerii Krakowskiej, co znajduje się przy
Dworcu Głównym w Krakowie. Mama wtedy powiedziała:
- Wszystko
rozumiem. Łatwy jest ten język. – Mnie się również wydaje być łatwy. „Kapusta”,
”Sałatka”…- jasne, że znamy znaczenie tych słów. Gorzej jest z tymi
„Zimniakami”- tego nie rozumiemy, zastanawiamy się, co by to słówko mogło
znaczyć.
- Nie mówmy do
nich po rosyjsku, szanujmy historię. Dla nich rosyjski to język wroga. Będzie
lepiej, jak będziemy rozmawiali z nimi po angielsku. – Tak stwierdziła moja
mama. Się zgodziłam, choć, przyznam się szczerze, nie wiele wiedziałam o
historii Polski. Zastanawiałam się cały czas nad tym, dlaczego Polacy nie lubią
Rosjan oraz języka rosyjskiego. Wiadomo, że przez dłuższy czas byli zmuszeni do
posługiwania się tym językiem przez władze byłego ZSRR. …Ale na tym właściwie
prawie kończyła się moja wiedza…
-Mamo, co tu
jest napisane?
-Oj, nie
wiem…Nikt mnie nie uczył tego pięknego języka.
Mama nie miała
kontaktów z krewnymi z Polski. A ja chyba wciąż byłam małą dziewczynką. Nie
umiałam sama podejmować decyzji, a rodzice stwierdzili, że wyjechać do Polski
na dłużej to trzeba znaleźć dobry powód, a go przecież nie ma…
Dopiero po
dwóch latach, jako studentka, pojechałam do Niemiec na konferencję naukową. Była to moja pierwsza
samodzielna wycieczka do innego kraju.
Lucky Club - Online Casino site by LuckyClub.live
OdpowiedzUsuńLive Casino Games. luckyclub · Online Casino · Poker · Online Roulette · Online Slots · Live Casino · Live Blackjack · Virtual Sports.